Twórca serialu „Obcy: Ziemia” zdradza: „Nasz strach przed pasożytami jest nadal tak samo silny, jak zawsze”.

Wywiad: Adaptując serię „Obcy” w formie serialu, Noah Hawley dokonał wyczynu: wskrzesił dogorywającą sagę, zainicjował refleksję nad transhumanizmem i stworzył przerażające nowe stworzenia. Showrunner wyjaśnia ten ambitny projekt.
Wywiad przeprowadzony przez Arnaud Sagnard
Obsada filmu „Obcy: Ziemia”. Od lewej do prawej: Babou Ceesay, Sydney Chandler, David Zucker, Alex Lawther, Timothy Olyphant, Samuel Blenkin i skrajnie po prawej: Noah Hawley. BEN TRIVETT/SHUTTERSTOCK/SIPA
Jest jednym z najbardziej przebiegłych umysłów w świecie seriali. Intelektualista, niezrównany orkiestrator, jeden z nielicznych pisarzy, którym udało się wyrobić sobie godną pozazdroszczenia pozycję w Hollywood – twórcy, reżysera i producenta seriali, ze szczególnie cenną specjalnością w świecie triumfującego „IP”, czyli adaptacji już istniejących dzieł: Noah Hawley wymyśla wariacje lepiej niż ktokolwiek inny, do tego stopnia, że czasami przewyższają one oryginał. Zatem, od… „Fargo” , błyskotliwy thriller braci Coen z 1996 roku, stworzył pięć zapierających dech w piersiach sezonów, w których nie było wspólnych bohaterów, ale ta sama siła dramaturgiczna: głupota bandytów i stróżów prawa jako niewyczerpane źródło scenariuszowych perełek. Wszystko to jest mistrzowsko przedstawione w wiejskich społecznościach śnieżnej Minnesoty, uwielbianej przez braci Coen, lub w pobliskich stanach. Hawley znakomicie zaadaptował również „Legion”, komiks Marvela o psychotycznym mutancie, synu profesora Xaviera, telepaty poruszającego się na wózku inwalidzkim.
Ten wzrost popularności spotkał się z nieoczekiwanymi przerwami, jak na przykład w 2020 roku, kiedy jego praca nad odświeżeniem serii „Star Trek” została po prostu anulowana. Chcieliśmy z nim porozmawiać po premierze jego najnowszego dzieła na Disney+, ponieważ „Obcy: Ziemia” jest tak dobry…
Artykuł zarezerwowany dla subskrybentów.
Zaloguj sięChcesz przeczytać więcej?
Wszystkie nasze artykuły w pełnej cenie od 1 €
Lub
Le Nouvel Observateur